Zaczynamy - na początek trochę formalnosci.
15 lipca 2010r. kupiliśmy naszą prawie wymarzoną działeczkę - troszkę za mała, ale zaporowa cena 250zł/m2 nie pozwalała na więcej.
Projekcik miałem już prawie gotowy. Niestety projekt architektoniczno-budowlany to łatwy początek...
Od razu 15 lipca zleciłem geodecie przygotowanie mapki zasadniczej do celów projektowych, i tu pierwszy zimny prysznic - czas oczekiwania standardowo około 2-2,5miesiąca. Koszt mapki około 800zł - oczywiście bez VAT. Na szczęście sama działka to pusta łąka, a wszelkie uzbrojenie biegnie w sasiadującej z działką drodze - nie trzeba było robić wywiadów branżowych (taki wywiad, szczególnie w gliwickich wodociagach, może trwać około miesiąca), a urzędnicy w starostwie bardzo się postarali (na przyklepanie mapki w starostwie mozna poczekać kolejny miesiąc). W efekcie geodeta zgłosił się z gotową mapką juz po 3 tygodniach.
W tak zwanym międzyczasie złożyłem wnioski o wydanie warunków przyłącza w wodociagach, PGNiG i energetyce oraz wniosek w Zarządzie Dróg Miejskich o wydanie wstępnej opinii o lokalizacji zjazdu.
A oto efekty:
1. Pozytywne zaskoczenie w Vattenfallu - BOK czynny od 8:00 do 20:00 z weekendami włącznie, do tego bardzo miła i kompetentna obsługa - warunki techniczne i zapewnienie dostaw energii miałem po tygodniu.
2. Raczej pozytywne zaskoczenie w PGNiG - GSG Gliwice. Warunki techniczne przyłącza były gotowe po 3 tygodniach, i do tego korzystne dla mnie - pomimo tego, że istniejący gazociąg znajduje się w odległości 300m od granicy mojej działki, PGNiG obiecał wybudować brakujący odcinek i podłączyc mnie do sieci w ciągu 11 miesięcy.
3. Neutralnie w wodociagach - zapewnienie dostaw i warunki techniczne do odbioru po 3 tygodniach (pomimo sezonu ulopowego - jak raczyły zauważyć miłe panie w PWiK), koszt uzgodnień 82zł.
4. Makabra ale z happy endem w Zarządzie Dróg Miejskich. Wniosek o wstępną opinię lokalizacji zjazdu złożyłem 13 lipca i juz na wstępie zostałem poinformowany, że będę czekał miesiąc. 11 sierpnia zadzwoniem z pytaniem, czy dokument będzie do odbioru w obiecanym terminie. Okazało się że nie - sezon urlopowy i osoba, która miała to przygotować wraca za dwa tygodnie. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem - okazał się właściwą osobą na właściwym miejscu - przypomniałem mu, że zgodnie z Prawem Budowlanym powinni wydać taka opinię nawet nie w miesiąc ale w 14dni (o ile nie jest to uzgodnienie w formie decyzji administracyjnej - w tym wypadku nie jest). Zostałem jednak profesionalnie uspokojony i zapewniony, że decyzja będzie do odbioru 17-18 sierpnia. Oczywiście nie była - ostatecznie po kilku kolejnych telefonach udało mi sie uzyskać potrzebny papier 23 sierpnia.
Ale to dopiero wstępna opinia - teraz trzeba przygotować projekt zjazdu i złożyć wniosek o ostateczna decyzję lokalizacji zjazdu. Projekt miałem po 2 dniach i już 27.08 złożyłem kolejny wniosek. Tym razem wolałem nie pozostawiać sprawy całkowicie w rękach urzędników i po tygodniu zadzwoniłem do tego samego kierownika z ZDM-u z pytaniem o postępy w rozpatrywaniu wniosku. Obiecał dopilnować, i faktycznie dzień później zadzwonił ktoś z ZDM z kilkoma pytaniami, a 03.09 miałem ostateczną decyzję.
Na osobny rozdział zasłużyli jaśniepaństwo z Wydziału Planowania Przestrzennego Urzedu Miejskiego w Gliwicach.
Na stronie Wydziału Architektury i Budownictwa dowiedziałem się, że do wniosku o pozwolenie na budowę trzeba dołączyć cytuję: "Wypis z obowiązujacego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego". Dla mnie kuriozum ponieważ wypis taki wydaje ten sam Urząd Miejski, który potem oczekuje go ode mnie przy wniosku o pozwolenie. Wiadomo - chodzi o pieniądze - pomiomo, że rozporządzenie o opłatach skarbowych wyraźnie mówi, że decyzje i inne czynności urzędnicze w sprawach budownictwa mieszkaniowego nie podlegają opłatom skarbowym, Urząd Miejski w Gliwicach takie opłaty pobiera.
Złozyłem wniosek o "Zaświadczenie w sprawie przeznaczenia terenu w Miejscowym Planie", musiałem za jednostronnicowy dokument (dosłownie dwa zdania, pieczątka i podpis) zapłacić z góry 20zł.
Odebrałem go po 2 tygodniach i od wydającej mi go urzędniczki dowiedziałem się, że "wypis" to w ich nazewnictwie "Informacja w sprawie przeznaczenia terenu w Miejscowym Planie", a nie "Zaświadczenie w sprawie przeznaczenia...". Taka informacja kosztuje (płatne z góry) 50zł + ewentualna dopłata przy odbiorze i czeka się trzy tygodnie. Na moje zdziwienie, że 3 tygodnie to troche dużo czasu na wydrukowanie z pdf-u paru stron tekstu i kolorowej mapki, wyskoczył z za biurka jakiś młody brodacz, że przecież oni mają na wydanie dokumentu miesiąc i powinienem grzecznie poczekac, a nie robic aferę. Złożyłem stosowny wniosek, zapłaciłem i czekałem.
Nauczony doswiadczeniem z ZDM-em zadzwoniłem po 2,5 tygodniu z pytaniem czy może mój wypis jest już gotowy. "Nie, ale jak w piątek wróci z urlopu pani X, to się za niego zabierze"
Kilka dni później zadzwoniłem z kilkoma pytaniami do pani inspektor z Wydziału Architektury, która miała sprawdzać projekt i dowiedziałem się, że żaden wypis nie jest potrzebny i jeśli mam samo zaswiadczenie to jest aż nad to. Jednym słowem niepotrzenie wydałem 50zł i czekałem na nikomu nie potrzebny papier.
Kilka dni później postanowiłem jednak odebrać wypis - w końcu zapłaciłem za niego. Milutka pani poprosiła jednak o dopłatę 20zł - wpis 20zł + wyrys 30zł + dopłata za to, że to ponad 5 stron - kolejne 20zł, razem 70zł. Zrobiła bardzo zdziwioną minę kiedy powiedziałem żeby sobie w takim razie zatrzymała ten wypis, bo nie jest mi juz potrzebny...
Projekt instalacji gazowej kosztował mnie 300zł+VAT i był gotowy po tygodniu od zamówienia.
Szukałem instalatora, który zrobi projekt przyłączy wodnego i kanalizacyjnego - trafiłem na jednego "profesjonalistę"z ulicy Olchowej, który zgodziłby się zrobic projekt przyłączy za jedyne 2000zł+VAT pod warunkiem, że za 800zł+VAT zleciłbym mu także projekt instalacji gazowej. Inaczej poprostu mu się "nie opłaca"... Termin realizacji w jego przypadku - około 2 miesiące.
Ostatecznie trafiłem na pracownika PWIK, który zrobił projekt obu przyłączy za 1100zł i przepchnął go przez procedurę uzgodnienia w wodociagach w 2 tygodnie.
Koszt dokumentacji do pozwolenia na budowę - około 2600zł + flaszka Jacka Danielsa za pieczątke na projekcie zjazdu, ale większość dokumentacji z racji wykonywanego zawodu przygotowałem sam. Projekt w urzędzie po 2 miesiącach od zakupu działki.
So far so good... jak mawiają Anglicy.